Zarząd kamieniołomów, w których pracował szofer imieniem Syzyf, polecił mu
przywieźć kilka granitowych bloków na szczyt góry. Umieszczono je na ciężarówce.
Syzyf puścił w ruch motor, włączył gaz i przed siebie. Gdy po godzinnej jeździe
stanął na szczycie góry, a robotnicy sprawnie za pomocą dźwigów wyładowali
granitowe bloki, Syzyf pomyślał z goryczą: – Ot, prysnął jeszcze jeden mit.