To było w latach 40. w Wilnie okupowanym przez wojska niemieckie. Szedłem do Konrada Górskiego i po drodze
zobaczyłem pochód prowadzony przez litewską SS. To byli Żydzi – kilka tysięcy osób: kobiety, starcy, dzieci.
Cała ta grupa szła od strony getta; zapamiętałem, że niektóre kobiety niosły ze sobą poduszki, w rękach dziewczynek
widziałem lalki. Esesmani pędzili ich w kierunku Ponar – łatwo się było domyślić, w jakim celu. Wiedzieliśmy,
że Niemcy dokonują w tych lasach masowych mordów. Kiedy roztrzęsiony dotarłem do profesora Górskiego i mu
o wszystkim opowiedziałem, długo milczał. A potem powiedział tylko: „W tej wojnie gołym okiem widać rękę diabła”.