Chrześcijanin to wśród katolików niesłychanie rzadkie zjawisko. […] Ludzi naprawdę religijnych
jest bardzo mało. Ludzie chodzą do kościoła z przyzwyczajenia, z potrzeby, że tak się wyrażę,
znalezienia się w jakiejś określonej społeczności, może nawet z pewnej asekuracji czy
dla komfortu duchowego. Ale ludzi ze świadomym odczuciem sacrum jest bardzo mało… To, że dziś
są pełne kościoły wiernych, to jeszcze niewiele znaczy… Z dnia na dzień mogą opustoszeć.