Simone Weil wyjaśniała, na czym polega różnica między złym a dobrym malarzem, między rzemieślnikiem
a artystą. Zły malarz wpatruje się w twarz, którą ma namalować, widzi czoło, oczy, nos, policzki, usta,
podbródek... Gdy przystępuje do pracy, zaczyna odwzorowywać poszczególne elementy, dbając, by podobieństwo
między obliczem człowieka a obrazem na płótnie było jak największe. Natomiast dobry malarz tak długo wpatruje
się w portretowaną twarz, aż ona zamieszka w nim. Artysta jednoczy się z portretowanym, jakby stawał się
człowiekiem, którego ma uwiecznić na płótnie. Nie maluje poszczególnych elementów. Nie myśli o pojedynczych
pociągnięciach pędzla. Przelewa na płótno wizerunek, który w nim zamieszkał. Ręka zjednoczona z umysłem
i sercem sama wykonuje ruchy. Dzięki temu mistrz, malując twarz, ukazuje serce i duszę człowieka.