W filmie „Wzgórze nadziei” córka zmarłego pastora mieszka samotnie w górach,
w trudnych warunkach Karoliny Północnej. Dobrze gra na pianinie, zna francuski
i literaturę. Kiedy umiera ojciec, wszystkie te umiejętności okazują się bezużyteczne.
Dopiero gdy buduje płot stwierdza, że pierwszy robi coś pożytecznego, praktycznego:
„Budowa tego płotu to moje pierwsze zajęcie, które przyniesie wymierne efekty”.