O. Jan Andrzej Kłoczowski OP: Trzeba zostawić 99 owiec i pójść po tę jedną. Nie chodzi przecież
o wyperfumowaną owieczkę z pozłacanymi różkami, jakimi się bawiły damy w XVIII-wiecznym Wersalu,
tylko o śmierdzącą, chorą, brudną owcę, którą pasterz myje i opatruje. W tym sensie posługa
pasterska nie jest posługą kija, ale ciężaru i troski, które się bierze na swoje ramiona.