Moja trudność polega na tym, że chyba nie potrafię rozmawiać z tymi, którzy w Boga
nie wierzą. Rzadko ich spotykam i po prostu nie czuję, ani nie jestem w stanie zrozumieć
ich postawy. Dla mnie to tak, jakby ktoś, kto płynie statkiem, zaprzeczał istnieniu morza.